Strzelanina w Colegio Americano del Noreste z 18 stycznia 2017 roku wstrząsnęła całym Meksykiem. W odróżnieniu od sąsiedniego USA, była to pierwsza tego typu tragedia w Meksyku. To wtedy właśnie 15-letni uczeń przyniósł do prywatnej szkoły klamkę i otworzył ogień w środku lekcji.
Masakra rozpoczęła się o 08:51, gdy sprawca, siedząc spokojnie na krześle, znienacka strzelił z bliskiej odległości w kierunku twarzy swojego kolegi z klasy – prosto w głowę. Następnie kulkę szybko zarobiła nauczycielka Cecilia Solís (24 lata) i dwójka innych dzieciaków w wieku od 13 do 14 lat.
Ostatecznie postrzelone zostały 4 osoby (3 w stanie krytycznym). Jakimś cudem śmiertelnego pecha miała tylko nauczycielka, ponieważ dwa miesiące później zmarła w szpitalu. Reszta poszkodowanych – mimo ciężkich urazów – przeżyła. A sprawca? Sprawca popełnił samobójstwo natychmiast po opróżnieniu magazynku. Dodajmy, że nastręczyło mu to kilku problemów. Pierwsza kulka chybiła, trafiając w sufit, zamiast wwiercić się w mózg. Drugie naciśnięcie na spust również nie przyniosło rezultatu, gdyż skończył się magazynek. Szybkie doładowanie nabojami z plecaka ostatecznie rozwiązało problem i uspokoiło sytuację.
Sprawcą okazał się Federico Guevara (15 lat). Chłopak, który w wolnych chwilach wraz z ojcem aktywnie zajmował się uczęszczaniem na polowania, co wyjaśnia skąd umiejętność bardzo sprawnego posługiwania się bronią. Ponadto, w toku sprawy ujawniono, że miał on odnotowane w kartotece medycznej problemy psychiczne. Zresztą to właśnie jedna z myśliwskich broni ojca posłużyła za narzędzie zbrodni.
Motywy sprawcy nie są do końca jasne. Szybko jednak światło dzienne ujrzały fakty, że Federico był aktywnym członkiem grupy na Facebooku – Legion Holk. Była to grupa pełna rozgniewanych 15-latków, wypełniona po brzegi treściami które są sankcjonowane w wielu kodeksach karnych. Krótko mówiąc – największy ściek jaki możesz sobie wyobrazić. Zresztą na krótko przed krwawym dniem, publikował on tam ostrzeżenia co do swoich zamiarów.
Dlaczego więc to zrobił? Być może chciał uzyskać poklask w tej grupie, a może tylko chciał zapisać na kartach meksykańskiej historii? A może po prostu to tylko wizje młodego schizofrenika? Tego już się raczej nie dowiemy.
Luis Fernando Martínez (14 lat), który jako pierwszy został postrzelony prosto w twarz i przeżył, obecnie prowadzi w miarę normalne życie. Oto jego zdjęcie z rodziną – wygląda na szczęśliwego.