W spokojnej tajlandzkiej wiosce doszło do dramatycznego wypadku. Niewiele brakowało, a mały brzdąc miałby za kilka dni swój własny pogrzeb. Bowiem bawiąc się w pobliżu beczki z wodą, niefortunnie wpadł głową do środka i bezsilnie utknął z nogami wystającymi niczym w kreskówkach.
Jego głowa była przez ponad 40 sekund całkowicie zanurzona w wodzie. Na szczęście hałas rozerwał ciszę i zwrócił uwagę przytomnej kobiety. Mimo że dla dziecka ten czas pod wodą mógł się wydawać wiecznością, jej reakcja była szybka. Bez wątpienia pozwoliło to uniknąć rodzinnej tragedii. Finalnie dzieciak sobie odkaszlnął, kobieta poklepała go po plecach i wszystko dobrze się skończyło.