Wydarzenia miały miejsce w bloku mieszkalnym na nowojorskim Bronxie, a mężczyzna widoczny na filmie to początkujący raper Paris Lane (22 lata). Kobieta, którą odprowadza do windy, to jego 16-letnia dziewczyna, z którą łączył go burzliwy związek. Samo nagranie pochodzi z odległego 2004 roku, ale jest swojego rodzaju klasykiem i opowiada nie do końca wyjaśnioną historię.
Dziewczyna nie wygląda, jakby właśnie zniszczyła jego marzenia o wspólnej przyszłości i zostawiła go. To przecież najczęstszy scenariusz. Ona ociera łzy, całuje go i przytula. U niego również ciężko zaobserwować jakiekolwiek negatywne emocje. Czuć spokój i czułość w stosunku do dziewczyny. A mimo to, po tym miłym pożegnaniu, ona wsiada do windy i naciska przycisk z piętrem jej mieszkania. Gdy tylko winda rusza, on zdecydowanie sięga po swoje 9 mm schowane za paskiem, wsadza sobie lufę głęboko w usta i pociąga za spust.
Nie jest do końca zrozumiałe, jakie motywacje kryją się za tym strzałem. Najwyraźniej – możemy jedynie domniemywać – chłopak był już wystarczająco zmęczony życiem i walką z wewnętrznymi demonami, które nie przestawały atakować, mimo szczęśliwego związku i marzeń o rapowej karierze. Trzeba mu jednak oddać, że finał był dość ekscentryczny.