Awaria miała miejsce w znanym gruzińskim kurorcie – Gudauri. W pewnym momencie krzesełka wyciągu narciarskiego zaczęły jechać w przeciwnym kierunku z dużo większą prędkością, niż zwykle robią to na co dzień. Zaskoczeni narciarze mieli wybór – mądrze i odważnie wyskoczyć i wyjść w miarę bez szwanku, albo wstrzemięźliwie dojechać do końca i sprawić, że taki miły dzień stanie się tym najgorszym.
Na szczęście większość narciarzy wybrała opcję numer jeden i zaczęła się ratować skokami z pędzących krzesełek. Niestety część nie zdecydowała się na skok i dojechała do końcowej stacji. A to kończyło się wystrzeleniem jak z katapulty i wielomiejscowymi złamaniami.
Efektem tego całego zamieszania jest 10 rannych osób (obywatele Rosji, Ukrainy oraz Szwedka będąca w ciąży). Lokalne władze informują, że 2 osoby są w stanie “średnio ciężkim”.
Dzięki zapisom komputera, szybko udało ustalić się, że feralnego dnia na wyciągu miał miejsce spadek napięcia. Problem w tym, że zawinił czynnik ludzki ponieważ po zatrzymaniu się wyciągu operator powinien był włączyć pobliski generator diesla. Czego nie zrobił. W związku z wypadkiem prokurator wniósł oskarżenie przeciwko dwóm operatorom firmy.