Oskarżony – Wendel Hollingsworth (43 lata) – został przywieziony do sądu na wózku inwalidzkim z powodu urazu pleców. Jego powód wizyty w budynku sądu, to oskarżenie o okradanie parafian w lokalnym kościele.
Ledwie wjechał na salę, by szybko przejść do ataku na swojego adwokata wyznaczonego z urzędu. Nieudolna próba kopnięcia z poziomu wózka, nie była jednak zbyt destrukcyjna. Doprowadziła tylko do otarcie naskórka na dłoni mecenasa. Według raportów zaopatrzono je plastrem z Myszką Miki. Ostatecznie nie wiadomo na chuj mu to w ogóle wszystko było, bo szybko został zglebowany przez funkcjonariuszy i potraktowany strzałem z paralizatora.
Na koniec widzimy ujęcia po powrocie Hollingswortha na salę sądową. Tym razem jego ciało unieruchomiono czarnymi pasami, a na gębę założono bardzo upokarzający ochraniacz. Niestety, nie podano do wiadomości powodów tej dziwnej agresji. Jedyne co nam przychodzi do głowy, to że być może prokurator wnosił o dożywocie, a adwokat załatwił mu karę śmierci? 😉
Co ciekawe, powyższe wydarzenia miały miejsce w 2007 roku. Sprawdziliśmy co obecnie słychać u oskarżonego i pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają. Jego ostatnie aresztowanie miało miejsce w 2022 roku, a kartoteka jest pełna rozbojów, regularnie uzupełniając się o nowe pozycje.