Dziesięciu facetów, dwa roboty, jeden pies. A wszystko zaczęło się od mężczyzny, który w Kalifornii nie chciał zatrzymać się do kontroli policyjnej. Nicpoń, po krótkim pościgu zatrzymał się na środku skrzyżowania i zabarykadował się w aucie.
Wezwana na miejsce grupa SWAT, po długich negocjacjach, postanowiła zakończyć to przedstawienie. Na początku zmiażdżyła jego pojazd z dwóch stron – uniemożliwiając ucieczkę. Następnie – w składzie, który opisaliśmy na początku – użyła gazu łzawiącego oraz gumowych pocisków. Szybkie podejście, gleba, koniec performance.