Nauczyciel muzyki w liceum – Marston Riley (64 lata) – wdał się w bójkę z 14-letnim uczniem. Sprzeczka zaczęła się od polecenia, aby uczeń opuścił klasę z powodu braku wymaganego mundurka. Ten, zamiast dostosować się do polecenia, zaczął obrzucać nauczyciela wulgarnymi wrzutkami. Według relacji uczeń również rzucił w belfra piłką do kosza.
Nauczyciel, który według świadków był zawsze wzorowym nauczycielem, stracił nad sobą panowanie i być może popełnił swój największy błąd w życiu. Wymierzył pierwsze uderzenie. Szybko przerodziło się w upartą szarpankę. Uczeń odniósł niegroźne obrażenia i został zabrany do szpitala, gdzie po opatrzeniu został zwolniony do domu. Nauczyciel został aresztowany na 24 godziny, a także przedstawiono mu zarzuty fizycznej napaści.
Najwyraźniej jednak Pan Marston rzeczywiście był fajnym i szanowanym człowiekiem. A to dlatego, że okoliczna społeczność stanęła w jego obronie. I to bardzo aktywnie, ponieważ zorganizowali zrzutkę, podczas której zebrano prawie 200 000 dolarów na pomoc prawną. I po roku wszystko skończyło się dla niego dobrze. Został przez sąd wysłany na kurs panowania nad gniewem, a prokurator umorzył postępowanie. Na froncie zawodowym niestety gorzej, ponieważ dzień bójki był ostatnim dniem, gdy Pan Marston był pracownikiem szkoły. Po tym wszystkim zmuszony został do odejścia na emeryturę.