W nowojorskiej dzielnicy Bronx mieszka Cynthia Oliver. Cynthia to wątła kobieta o bardzo, bardzo rozbudowanej kartotece (głównie narkotyki). Poza kwaśnym zapachem potu i próchnicą, to co charakteryzuje i wyróżnia Cynthie to posiadanie dwóch psów rasy pitbull.
To właśnie jej psy były powodem dla którego Francesco Bove omal nie stracił życia, gdy na środku ulicy, zwierzęta rzuciły się na niego. Doniesienia ws. zdarzenia są sprzeczne, a wersje dwie. Wg. jednej – psy rzuciły się na faceta bez powodu. a wg. innej – doszło do sprzeczki między właścicielką psów, a mężczyzną. Jak było naprawdę? W zasadzie nie ma to dla nas teraz większego znaczenia.
Bo w efekcie ofiara doznała rozległych obrażeń – głównie rąk i nóg – które musiały zostać poddane kilku operacjom. Stracił także ucho. Właścicielka została oskarżona o zaniedbania, ale jako osoba z dość lekceważącym podejściem do wymiaru sprawiedliwości, skwitowała sprawę krótkim: „do niczego się nie przyznaję„. I nie wiemy, być może rzeczywiście uchroniło ją to przed konsekwencjami. Nie uchroniło to jednak przed konsekwencjami jej psów, które zostały uśpione.
„Azor nie gryzie to taki grzeczny piesek”
Ale silne bydlęta, przez moment ciągnęły ofiarę…